wtorek, 12 maja 2015

Moje małe zakupy z promocji -49% w Rossmannie :)

Cześć wszystkim :)

Dzisiaj przychodzę do was z postem o moich małych zakupach z promocji -49% w Rossmannie :)

Skorzystałam z dwóch promocji - pierwszej, na podkłady, pudry, korektory itp., oraz trzeciej, na szminki, lakiery itp.

Takie oto skarby zakupiłam:





Chciałam kupić podkład Bourjois Healthy Mix, ale oczywiście nigdzie nie było mojego odcienia, więc kupiłam ten.

Bourjois 123 Perfect - No.21. Light Vanilla

Ten podkład kupiłam tylko dlatego, że nie było Healthy mix'a :) Na codzień sprawdza się fajnie, jedyne, co mnie w nim drażni, to utlenianie się na buzi. Trwałość, konsystencja, to jak wygląda na buzi ogólnie mi się podoba, gdyby nie to ciemnienie (jestem teraz mega hiper blada) to byłoby świetnie :) Nie zauważyłam, aby mnie zapychał, nie uczula. Za tą cenę jestem w stanie znieść to utlenianie się, za to jak się troszkę opalę to będzie w sam raz :) No i odcień nie ma różowych tonów co jest w moim przypadku bardzo dużym plusem. W różowych tonach wyglądam jak świnka. W regularnej cenie kosztował 51,99zł, a w promocji zapłaciłam za niego 26,51zł więc był po taniości :)

Wibo Diamond Illuminator

O tym rozświetlaczu wiele mówić nie trzeba. Jest cała masa opinii i recenzji w internecie na jego temat. Ja powiem tak - podoba mi się jego wykończenie, faktycznie jest podobny do słynnej Mary-Lou, lubię używać go na dzień ponieważ odnoszę wrażenie, że daje delikatniejszy efekt niż Mary, ale można nim stopniować efekt jaki chcemy uzyskać. Ma fajny szampański kolor, ładnie wygląda na kościach policzkowych, z pewnością często będę po niego sięgać. W regularnej cenie kosztował (nie wiem ile, bo koleżanka akurat mi kupowała, bo ja nie miałam jak, ale lekko ponad 11zł), a w promocji zapłaciłam za niego ok. 5.50zł (nie mam paragonu).

Wibo Deluxe Brightener

O tym korektorze niedawno zrobiło się głośno. Więc jak to ze mną bywa - cena bardzo przystępna, podobno dobry więc muszę wypróbować. Dodam, że mam dość mocne cienie pod oczami i całkiem nieźle sobie z nimi radzi. Czasem w dolnej linii "podkówki" wspomagam się innym korektorem, o którym wspomnę w ulubieńcach miesiąca, ale generalnie na dzień radzi sobie świetnie sam. Konturowałam sobie min również twarz, kiedy podkład był odrobinę za ciemny i dał radę. Jedyny minus jaki widzę to kiepska wydajność. Zużyłam już ponad połowę a mam go dość krótko i używałam dosłownie kilka razy. Choć za tą cenę jestem w stanie to przeboleć. W regularnej cenie kosztował 14,59zł, a w promocji zapłacilam za niego 7,44zł



Bourjois Rouge Edition Velvet - nr: 09, 10, 11, 12.

Chciałam kupić te cztery nowe słodkości jak tylko wyszły, ale czekałam na promocję rossmann'owską i się doczekałam.
Kolorki są prześliczne, wbrew pozorom nie są tak delikatne na ustach jak w opakowaniu, ale to być może jest wina mojego naturalnego koloru ust, co nie zmienia faktu że są prześliczne! Odcień 10 Don't Pink Of It jest moim ulubionym i już zaczynam ją nadużywać :D Swatche na ustach będą w osobnym poście o wszystkich moich matowych cudach z bourjois.
Na ten czas więcej rozwodzić się nad tymi cudeńkami nie będę. W regularnej cenie kosztowały 50,99zł/1szt., a w promocji zapłaciłam 26zł/1szt. 

Na koniec pokażę swatche podkładu, korektora i rozświetlacza :)




Na dniach pojawi się nieco opóźniony post z ulubieńcami kwietnia :) Bądźcie cierpliwi :)

P.S. Apropo pracowników Rossmannów - w tym, w którym kupowane były moje burżujki pracują bardzo niekompetentni pracownicy. Jako, że byłam w pracy i nie mogłam jechać osobiście (mam kilka rossmannów w pobliżu, ale w żadnym nie mają szaf bourjois, najbliższą mam w Radomiu), a kolega mojego taty jechał więc dałam mu kartkę z dokładnie i wyraźnie napisaną nazwą REV i dokładnie napisane numerki oraz nazwy szminek, żeby mi kupił i po powrocie okazało się co? Że panie pracujące na jakże skomplikowanych stanowiskach (takie odniosłam wrażenie) zadanie przerosło - a tymże zadaniem było przeczytanie na kartce (którą ów kolega im wręczył, ponieważ nie umiał wymówić nazwy) nazwy szminki i poszczególnych kolorów w wyniku czego przywiózł jedną pomadkę REV, a trzy pozostałe Rouge Edition :D Byłam mega wściekła, bo zrozumiałabym, gdyby wszystkie były RE, wtedy mogłabym pomyśleć, że Pani po prostu nie doczytała, ale jedna była właściwa, więc na drugi dzień ww Pan kolega :D pojechał tam i zażądał zwrotu i wymiany towaru na właściwy. Oczywiście nie obyło się bez problemów, lecz jak powiedział, że chce rozmawiać z kierownikiem nagle okazało się, że może zrobić zwrot i dać właściwy towar - którego swoją drogą nie mogła znaleźć i jedną szminkę dosłownie ostatnią sztukę szukała pół godziny po szufladzie i magazynie, bo okazało się że była ostatnia. Osobiście żałuję, że nie miałam jak jechać osobiście z tym zwrotem, bo Pani, która obsługiwała Pana kolegę pracowałaby tam ostatni dzień. Nie mam skrupułów dla tak niekompetentnych pracowników ponieważ sama pracowałam w dużym markecie i wiem, na czym ta praca polega. 

To taka krótka moja przygoda z bardzo ogarniętymi pracownikami Rossmanna :) 

A wy co kupiłyście na rossmann'owskiej promocji? Piszcie w komentarzach i dawajcie linki, chętnie poczytam :)

Do następnego :) Buziaki :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :) Dla mnie to informacja, że to co piszę choć odrobinę komuś pomogło i jest to dla mnie znak, żeby dalej pisać dla was :)

Każdego staram się odwiedzić :) Buziaki :*