niedziela, 22 czerwca 2014

Świeżo kupione perełki :)

Witam ponownie :)

Dziś do zaprezentowania mam moje ostatnie małe zakupy. Są to perełki na które od jakiegoś czasu miałam oko, a chodzi mianowicie o:  podkład L'oreal Infallibe 24H w odcieniu najjaśniejszym (125 - Natural Rose), pudes sypki z Bourjois w kolorze 01 Peach, oraz dwa masełka do ust czyli Lip Butter z Nivea w dwóch "smakach" jeden karmel (dziwnie pachniał, dla mnie nie przyjemnie więc oddałam go mamie hie hie :-] ), a drugi wanilia i orzech macadamia - ma cudowny zapach, taki jak kocham (ogólnie mam bzika na punkcie wszystkiego co waniliowe i kocham to, samo bądź z jakimkolwiek innym połączeniem ;) ). A i zapomniałam dodać, że teraz (bynajmniej u mnie w drogeriach) jest taka coś, że do podkładu L'oreal Infallible 24H dostaje się balsamik do ust, pachnie jak malinowe gumy mamba i fajnie lekko nadaje pigment ustom :)

(Kliknij na zdj. aby powiększyć)


To teraz króciutko parę słów o tychże perełkach :)

Puder sypki jest świetny, bardzo miałki, drobno zmielony cud, miód, orzeszki :) Kolorek fajny, kupowałam w ciemno częściowo, ponieważ nie było innego odcienia i nie mogłam sobie porównać, ale spisuje się ogólnie całkiem nieźle :)

Podkład L'oreal Infallible 24H kolor 125 Natural Rose wporządku, ładnie wygląda na skórze, nie oksydował do tej pory, aczkolwiek ostatnio wszystkie podkłady zaczęły mi ciemnieć na buzi i nie mam bladego pojęcia czym to jest spowodowane, dążę do tego aby to ustalić ;-) Rozprowadza się fajnie pędzlem, można stopniować krycie, palcami jeszcze nie próbowałam.
P.S. Balsamik dołączony też jest fajny, świetnie pachnie, aczkolwiek nie nawilża wystarczająco moich wymagających niestety ust i muszę średnio raz na 1h/2h  nakładać go po raz kolejny.

I cudowne Lip Butter z Nivea to był strzał w dziesiątkę z moimi suchymi, potrzebującymi nawilżenia ustami. Przyznam szczerze, że po 2-3 dniach użytkowania nie mam kompletnie suchych skórek na ustach, gdzie wcześniej pojawiały się u mnie notorycznie. Zapach karmelu mnie nie powalił, kojarzy mi się z takimi dziwnym smrodkiem stóp starszej osoby po całym dniu w butach :-> Wiem, troszkę niesmaczny przykład, ale właśnie z takim czymś mi się kojarzy i zapach karmelu nieznacznie się przebija, dlatego oddałam go mojej mamie ;-) Natomiast vanilia i orzech macadamia to po prostu CUDO! Bosko pachnie i do tego jeszcze świetnie działa. Oba mają fajną masełkową konsystencję, nie są takie jak wazelinka i to mi się podoba. Wreszcie mogę przerzucić się z carmex'u który nie pachnie zbyt fajnie.
Ogólnie z zakupu jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że kosmetyki będą dalej sprawować się bardzo dobrze.

I na koniec pokażę wam makijaż koleżanki na wesele, którego próbnego zdjęcie wstawiałam przy prezentacji GlamBrushy ;-) Ostatecznie wyszedł ciemniejszy, ponieważ bazowy cień musiałyśmy zmienić bo po tamtym Kindze strasznie łzawiły oczy przez jakiś czas. Żałuję tylko, że nie miałam jednak zapasowych połówek rzęs bo świetnie by wyglądały przy tym makijażu.


P.S. GlamBrush'e przeszły już swoje pierwsze pranie - faktycznie jak są mokre to mają taki lekki smrodek mokrej kozy :D Ale mi to nie przeszkadza i nie jest to jakoś strasznie wyczuwalne :) Teraz są w fazie ciągłego używania i testów więc niebawem może zrobię ich recenzję. Teraz czekam na kolejne pędzle, które Hania niebawem wpuści na rynek oraz na siateczki i tubę bądź etui ;-) Oj moje konto się ze mną pogniewa, no ale cóż, takie jest życie kobiety ;-)

A tak oto się suszyły ;-)



A więc do następnego ;-) Będę się starała nie robić już takich postów "tasiemców" jak wcześniej :) Może niebawem wrzucę jakiś makijaż ;-) Może po 25.06 bo tak kończą mi się egzaminy zawodowe ;-) I w wolnej chwili powstawiam trochę moich metamorfoz bądź ogólnie zdjęcia makijaży, które miałam przyjemność robić :)

Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :) Dla mnie to informacja, że to co piszę choć odrobinę komuś pomogło i jest to dla mnie znak, żeby dalej pisać dla was :)

Każdego staram się odwiedzić :) Buziaki :*